Przełom (kanion) to odcinek doliny rzecznej o wąskim dnie i stromych zboczach, w którym rzeka pokonuje przeszkodę obecną na jej drodze. W przełomie pienińskim tą przeszkodą jest pasmo Pienin pomiędzy Sromowcami Niżnymi a Szczawnicą, które by pokonać rzeka meandruje, wykonując 7 gwałtownych zakrętów, mijając ściany skalne sięgające ok. 300 m wysokości. W ten sposób wydłuża trasę z 3 km w lini prostej do ok. 10 km, płynąc raz bystro, raz łagodnie (spadek 20 m), czyniąc spływ jednym z najatrakcyjniejszych przełomów rzecznych w Europie.
Najczęściej przyjmuje się Przełom Pieniński za typ antecedentno-strukturalny. Pieniny wypiętrzały się na tyle wolno, że rzeka zdążyła wcinać się w skały wykorzystując ich erozję (przełom antecedentny) oraz meandrujac dostosowywała się do struktur podłoża, głównie licznych uskoków (przełom strukturalny).
Trasa przełomu:
Sromowce Niżne/Czerwony Klasztor (na wysokości kładki widok na Trzy Korony z jednej i Tatry z drugiej strony)
ujście Wielki Lipnik (odtąd równolegle Droga Pienińska)
"Plosko" spokojna woda w leśnym wąwozie, po prawej strome zbocze Klasztornej Góry
ciasna gardziel między wapiennymi skałami: Zbójnicki Skok (najwęższe miejsce spływu, w którym Janosik przeskoczył Dunajec)
po lewej wyrastająca prosto z rzeki Świnia Skała (ok. 100 m wysokości, znajduje się w niej jaskinia Lisia Jama o długości 16.5 m; dawniej flisacy ciągnęli obok niej tratwy w górę rzeki, a u jejpodstawy znajdowało sie trudne - "świńskie" - bo zanurzone w wodzie przejście )
za plecami zostawiamy widok na: Klasztorna Góra, Podskalnia Góra (743 m), Nowa Góra (902 m), a nad Garbczychą - Ganek w masywie Trzech Koron.
rzeka skręca ostro w lewo, opływając po polskiej stronie cypel tzw. Klejowej Góry
po prawej (słowackiej) stronie zbocza Golicy (828 m), nazwa stąd, że dawniej spłonął na niej las i była goła; charakteryzuje się długim na około 1 km, wyrównanym grzbietem z wyraźniej zaznaczonym wierzchołkiem; bliżej zalesiona góra Barsztyg
po lewej polanka Rówienka, dawniej zagroda góralska (stodoła i drzewa owocowe)
po prawej Polana Huta (dawniej huta szkła i popularne słowackie miejse wczasowe)
rzeka pod kątem prostym skręca w lewo przy formacjach skalnych Siedmiu Mnichów (768 m; masyw Golicy) - grzeszni mnisi z czerwonego klasztoru, którzy wędrowali do mniszki na Facimiechu, stąd za karę zaklęci w skały
na lewym brzegu ściana Facimiechu przełamana w dwie płaszczyzny, na wyższej lewej postać mniszki, a na prawej orzeł (pod nim obszerna nisza w której można sie schronić np. przed deszczem)
przy Facimiechu Dunajec skręca ostro w prawo "wśród skał i bryzgów piany", nizej nurt sie uspokaja tzw. leniwe
po prawej stronie Polanka (Poľana) oddzielona od rzeki zaroślami, gdzie pod koniec XIX w. stała węgierska gospoda (Czarda) do której przybywali wozami kuracjusze ze kuracjusze ze Szczawnicy, a po zabawie wraccali Dunajcem na tratwach
po lewej ujście Pienińskiego Potoku,
widok na Ślimakową Skałę, Wilczą Skałę, Cukrową Skałę (Głowa Cukru) oraz na Sokolicę (747 m, 310 m nad poziom rzeki), a za nią Czertezik (772 m)
między skalistym półwyspem Przechodków a tzw. plecami Mnichów, bystrza słyszalne na Sokolicy, a po prawej słowackiej stronie Stuletnie Źródło
po prawej skała Sama Jedna (Stara Panna) i Wylizana (wymycia w pd ścianie), a między nimi ujście Leśny Potok/droga do Leśnicy (widok na masyw Bystrzyka; koniec słowackiego spływu)
Hukowa Skała z lewej, Biała Skała z prawej (wrota kończące przełom)
międzybrzegowa przeprawa na Sokolicę
po prawej schronisko Orlica
przystań flisacka w Szczawnicy
ujście Grajcarek
skała Kotuńka (zrzucona do rzeki przez diabła)
Zerwany Most (1934)
most w Krośnie a za nim przystanie końcowe.
W Przełomie Pienińskim „Dunajec przepływa […] łożem tak ciasnym pomiędzy prostopadłymi skałami, że za dzieło ludzkie wziąć by je można” (S. Goszczyński 1835), rys. i litogr. B. Z. Stęczyński z albumu Pieniny i Tatry (1860) [tytuł oryg. „Scieszka od Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru”]; za publikacją T. Borucki: Fenomen powstania Pienińskiego Przełomu Dunajca
Kiedy Mongołowie najechali Polskę, św. Kinga wraz z mniszkami uciekła wysoko w pienińskie skały, by schronić się w Zamku Pienińskim. Kiedy wydawało się, że najeźdźcy je dogonią i zginą straszną śmiercią, wtedy Kinga rzuciła za siebie różaniec, a z paciorków pod końskimi kopytami wyrosły ostre skały. Wróg wciąż jednak je doganiał. Dlatego mniszka rzuciła kościanym grzebieniem, który stał się gęstym lasem. I to nie powstrzymało wojsk tatarskich. Wtedy rzuciła za siebie wstążkę, która przemieniła się w rwący nurt rzeki, co ostatecznie powstrzymało wojska.
I. Dawno, dawno temu w Tatrach mieszkał król wężów. Był on strażnikiem skarbów, ukrytych w głębi ziemi. Jeśli ktoś chciał je wykraść, wąż się złościł i zsyłał na lud nieszczęścia. Śmiałek ze Szczawnicy zwiący się Perłowicz - dzięki wskazaniom białej Lilii - odnalazł magiczną laskę, z którą udał się w Tatry by pokonać króla węży. Po drodze straszyły go liczne duchy i czorty (stąd Czorsztyn). Perłowicz pokonał węża, który uciekając swoim cielskiem wyżłobił kręte koryto, którym zaczął płynąć Dunajec. On sam został mnichem i zamieszkał w Czerwonym Klasztorze.
II. Dawno, dawno temu między Tatrami i Pieninami było wielkie jezioro pełne ryb. Gdy król Bolesław Chrobry zawędrował w te rejony, stając na szczycie Gorca zdziwił się, że wszędzie tylko woda i skały, a przecież w tak pięknym miejscu mógliby zamieszkac ludzie. Rozkazał swym wojom rozbić skały, a gdy ci nie dali rady sam uderzył mieczem w jedną ze skał i "przeciął Pieniny" – góra pękła i woda z jeziora wyciekła. Strudzony król powiedział wtedy: będzie tu głodno, chłodno ale swobodno. w ten sposób powstał przełom pieniński i rzeka Dunajec, która do dziś płynie między górami.
W czerwonym Klasztorze nad Dunajcem żył brat Cyprian, mąż wielce uczony, ale duchem niespokojny, który długo przemyśliwał nad sposobem latania w powietrzu.
W II połowie XVIII w. żył w Czerwonym Klasztorze brat Cyprian - zakonnik znający sie na medycynie, aptekarstwie, a nade wszystko interesujący sie botaniką (opracował zielnik z 280 roślinami pienińskimi i tatrzańskimi).Obserwując życie ptaków zapragnął poszybować między górami. Zbudował więc skrzydła i pewnej nocy ukazał mu się diabe pod postacią anioła, który skutecznie zachęcił go do lotu. Cyprian wzbił się nad Trzy Korony, a latanie tak mu się spodobało, że coraz częściej szybował nad Pieninami. Prawdziwi Aniołowie we śnie przestrzegali go przed lataniem, nakazują spalić skrzydła. Ten ich jednak nie posłuchał, a w trakcie jednego z lotów, poszybował aż nad Tatry. Gdy przelatywał nad Morskim Okiem został strącony błyskawicą i zamieniony w skałę podobną do ludzkiej postaci w mnisim kapturze. Tak powstał tatrzański Mnich – szczyt będący przestrogą przed ludzką pychą i sprzeciwianiem się woli boskiej.
Między skalnymi ścianami Facimiecha ("Zbójeckie skały") i Klasztornej Góry znajduje się najwęższe miejsce w Przełomie (12 m szerokości, 8 m głębokości "Na Głębokie"), gdzie wg legendy Janosik przeskoczył Dunajec (ślad kierpca w skale) uciekając z lochów niedzickiego zamku przed Hajdukami (węgierscy żandarmi). W miejscu tym rekrutował odtąd Janosik członków do swej bandy, do której dostawali sie tylko ci, co powtórzyli jego wyczyn.
Siedem Mnichów to grupa turni skalnych (do 80 m wysokości) w ksztacie mnisich kapturów, położonych na południowo-zachodnich zboczach Golicy. Wg ludowych podań to zamienieni w kamień grzeszni zakonnicy z Czerwonego Klasztoru, którzy nocą wybierali się do mniszki mieszkającej po polskiej stronie rzeki. Mniszkę spotkał ten sam los - jej wizerunek dostrzeżemy wpatrując się w ściany Facimiechu.
Dawno temu (X w. ), na górze zwanej dziś zamkową mieszkał król Pienin, władający tym obszarem. Gdy pewnego razu napadł naniego nieprzyjaciel, wysłał starszego syna Czerteża, by sprowadził z pomocą sprzymierzonego króla Lubania. Gdy ten nie wracał, wysłał młodszego Czertezika. Lecz i on jak się okazało podzielił los brata - wrogowie zabili ich w pobliżu skalnych grani nad Pienińskim Potokiem. Odparłszy atak wroga, Król Pienin rozkazał wykuć grobowce w skałach na których zginęli synowie, nazywając je Czerteżem i Czertezikiem.
Piękna córka królewska – Sokolica, gdy odwiedzała grób braci napotkał ją zły czarownik i powiedział „Stań tu i na wieki będziesz stała” . Sokolica zmieniła się w skałę piękną jak i ona sama, a zrozpaczony Pienin nadał skale imię swojej córki. Sokolica na wiosnę porośnięta jest złotawymi kwiatuszkami smagliczki, które przypominają wianek, noszony przez piękną księżniczkę.
Opowieść o przewodniku co spadł z Sokolicy
Kiedyś grupa turystów wybrała się na szczyt Sokolicy i zdarzył się na niej wypadek... z wierzchołka spadł przewodnik. I co zrobiła wtedy grupa? Ano nic - zeszła i kupiła sobie nowy przewodnik…
??? Legenda głosi, że tą skałą chciał diabeł roztrzaskać Zamek Pieniński, w którym schroniła się św.Kinga. Nie udał się zły zamiar diabłu, gdyż zapiał kur i moc czartowska prysła, a diabeł upuścił kamień do rzeki.
Wizerunek św. Kingi na obrazie w klasztorze klarysek w Starym Sączu
Caspar Mohr- latający mnich z klasztoru w Schufenried (Oberschwaben), prawdopodobnie protoplasta legendy o bracie Cyprianie. Malowidło ścienne w bibliotece tamtejszego klasztoru.
Źródło: samolotypolskie.pl
Dzrzeworyt Władysława Skoczylasa "Janosik"
Dlaczego pienińscy flisacy mają na kapeluszach muszelki i pióro?
I. Skorupki ślimaka porcelanki, żyjącego w ciepłych morzach, gdzieniegdzie dawniej środek płatniczy, talizman. Górale przywozili z podróży i przyszywali jako ozdobę do kapeluszy.
II. Dawniej górale spływali Dunajcem aż do samego Morza Bałtyckiego. Na znak, że dopłynęli do morza przyczepiali do kapelusza muszelkę, tak więc każda muszelka mówiła o kolejnej długiej, niebezpiecznej wyprawie.
Pióro w góralskim kapeluszu oznacza, że góral jest kawalerem i szuka żony.
Kto może zostać flisakiem?
Aby zostać flisakiem obok uprawnień, muszą być spełnione 3 warunki - trzeba być: góralem pienińskim (tj. pochodzić ze Sromowiec Niżnych lub Wyżnych, Krościenka, Szczawnicy lubCzorsztyna), mężczyzną, kawalerem (który miał za ojca kawalera i za dziadka kawalera:)
Tratwy flisackie
Dla przewozu gości używano napierw dłubanek, czyli łódek drążonych w klocach drewna, najlepiej topolowego. By sie nie przewracały wiązano je po dwa, później po cztery. Około 1930 r. konstrukcję tę, zastąpiły zbijane z desek – zbijanki, które używane są do dzisiaj. Sładają się z 5 niezależnych świerkowych elementów połączonych liną (demontowane do transportu), stąd nawet w przypadku przedziurawienia jednej lub dwóch części tratwa może dalej bezpiecznie płynąć. Na dziobie mocuje się gałęzie świerkowe, które obok walorów estetycznych, pełnią rolę falochronu, zatrzymuąc nieco pryskającej wody. Do sterowania służą jak dawniej, 3,5 metrowe tyczki zwane spryszkami. Flisacy czyniąc popisy wrzucają spryszkę w spokojną głęboką wodę, po czym ta oddaje je wprost w ich wprawne ręce. Ilość tratw pozwala na przewóz do 5000 tysięcy turystów dziennie (10 osób na jedną tratwę).
Jak już wspomniano tratwy są bardzo bezpieczne. Jedyny większy tragiczny wypadek w historii spływu wydarzył się 13.06.1960 r. na bystrzu pod Białą Skałą w pobliżu Kątów. Przy wysokim stanie wody, na zakręcie, z przeciążonej łodzi zsunęli się pasażerowie - śmierć poniosło 18 osób (uczniowie z Nowej Huty, nauczycielka, flisak).
Dawniej... to były spływy:)
Dawniej liczniejszym grupom przygrywała orkiestra kurortowa płynąca na oddzielnej łodzi oraz dźwięki wystrzałów z moździerzy w miejscach znanych z wielokrotnego echa (stąd być może nazwa Hukowa Skała). Były też wieczorne spływy z światłem pochodni i fajerwerków (tzw. bengalskie ognie). Gości dobijających do końcowej przystani w Szczawnicy prowadzono przy dźwięku grających górali, pod ozdobnymi girlandami, gdzie witały ich tłumy gapiów i znajomych. Takie powitanie uwiecznił na swoim obrazie Wojciech Kossak, a obruszał się na niektóre jego aspekty Józef Szalaj: "za które przywitania młodzież wsiowa bywa natrętna i o wynagrodzenie gościom dokuczliwa".
Po której stronie Dunajca widoczne skały?
Patrząc na skały pomiędzy którymi meandruje Dunajec na pierwszy rzut oka nie wiadomo, po której stronie rzeki się znajdują. Dopiero dopływając do nich widzimy w którą stronę skręca rzeka pozostawiając skały po prawej bądź lewej stronie. Stąd flisacy często zadają pytanie: po której stronie rzeki jest widoczna skała?
Nazwa Trzy Korony
Trzy Korony w podaniach i dokumentach nazywane były Koroną. Obecna nazwa nie ma uzasadnienia zarówno ani w tradycji ani w kształcie pięciu szczytów.
wyk. Białopotocanie
1. Gdzie trzech koron szczyt, sięga niebios chmur,
już od wieków lud flisaków strzeże polskich gór
Ref. Każdy flisak zdrów, swoją łódkę pcha,
chleb w Dunajcu wiarę w sercu, szczęście w domu ma.
2. Gdzie Dunajca prąd, niesie łódek sznur,
a na każdej gości pełno jest flisaków dwóch.
Ref.
3. Gdzie Dunajca skręt, targa Pienin brzeg,
koło drogi lud ubogi nuci piosnki swe.
Ref.
[...]
Posłuchaj też: Pieśni flisaków pienińskich
...
Zdaje się im że płyną na łodzi Harona
Z tego świata na tamten – tak rzeka ściśniona
skałami wysokimi, że pędzi jak wściekła,
jak szatan, co ofiarę unosi do piekła!
Zagrożeni widoczną rozpaczą i trwogą,
I miotani wewnętrznie myślą zguby srogą,
Bez nadziei drogiego ocalenia życia,
Już tylko oczekują swych łodzi rozbicia!
Łódkę do drogi strumień kołysze
I pianą rosi nadbrzeżne mchy:
Płyńmy więc w ciemność i nocną ciszę,
W krainę cudów, marzeń i mgły.
Głowę swą oprzyj na mym ramieniu
I do księżyca obróć swą twarz,
I oświecona w bladym promieniu
O widmie szczęścia dumaj i marz!