Poprad tworzy najdłuższą dolinę przełomową w Polsce. Po przekroczeniu granicy w Leluchowie stanowi przez 31 km granicę polsko-słowacką, a kolejne 31 km płynie już w samej Polsce, rozdzielając Beskid Sądecki na dwa pasma Radziejowej i Jaworzyny Krynickiej. Mija kolejno Muszynę, Żegiestów, Piwniczną, Rytro by między Starym a Nowym Sączem, wpaść do Dunajca. O tym jak bardzo meandruje rzeka niech świadczy fakt, że choć jej długość wynosi prawie 170 km., to w linii prostej od źródła do ujścia jest niecałe 60 km.
Wanda Łomnicka-Dulak
Ziemio piwnicańsko – nopiykniejsy w świecie
haftuwany kwietnom tęcom zielony gorsycie
spod kozuska dorni bijo źródoł serca
do Poprodu siwego jak łocy dziewcęcio [...]
Poprad jest jedyną rzeką wypływającą na południowych stokach Tatr, która zamiast kierować sie do Dunaju i Morza Czarnego (jak np. płynący nieopodal Honrad), zmienia swój kierunek na północny, przebija łańcuch gór beskidzkich zasilając swymi wodami Dunajec, dalej Wisłę by wreszcie skończyć swój bieg w Bałtyku. Ten fenomen sprawił, że nasi słowaccy sąsiedzi nazwali Poprad „niewierną rzeką”. No cóż... halnego nie zatrzymasz, Popradu nie zawrócisz.
Z tego samego powodu co Słowacy nazwali Poprad "niewierną rzeką", Józef Piłsudski powiedział o niej: "najzabawniejsza rzeka jaką znam..." oraz że to "rycerz co góry przewierca".
Staropolscy autorzy również nie mogli wyjść z podziwu nad przeprawą Popradu przez góry, pisząc całkiem na poważnie, że "pod górę na sporych nawet odcinkach się wspina". Stąd powstalo powiedzenie, że Poprad to najdziwniejsza rzeka świata.
Inni mówią, że Popradowi spodobały się polskie dziewczęta i dlatego wybrał kierunek północny. Pewna kobieta z Łomnicy mówiła o nim tak: Poprod jest jak chodok co suka dziopy, Tu i tam, wsędy sukoł, jak narescie znalozł w Piwnicnej.
Silnie meandrujący Poprad przełamując się przez zbocza Żegiestowa, fantazyjnie wyrzeźbił teren przypomnający 2 owalne półwyspy w kształcie łopat (po stronie polskiej i słowackiej). Stojąc na Łopacie Polskiej jesteśmy z 3 stron (N, E, W) otoczeni nurtem Popradu, którego brzegiem biegnie ścieżka przyrodnicza z 8 przystankami tematycznymi (2,5 km, ok. 2 h), przybliżającymi awifaunę Doliny Popradu.
Tunel kolejowy w Żegiestowie jest najdłuższym tunelem na Sądecczyźnie, liczy 513 metrów długości. Podczas prac przy jego budowie rozpoczętych w 1873 r., doszło do tragedii. Zapadł się strop, w wyniku czego zginęło aż 126 robotników i przysypało 23 wozy konne (biedki). Po tygodniu akcja ratunkowa została przerwana, gdyż nie dotarto do poszkodowanych, których ciał nigdy nie odnaleziono. Tunel ostatecznie przebito 19 listopada 1874 roku, a 18 sierpnia 1876, w dniu 46. urodzin cesarza Franciszka Józefa I, oddano do eksploatacji całą linię kolejową Tarnów-Leluchów.
Choć Poprad jest dość płytki (średnia głębokość przepływu 1,5 m), to jak przystało na rzekę górską po opadach i roztopach potrafi szybko wezbrać stając się rzeką "groźną, bystrą wartką, szaloną". Dawniej gdy wokół Popradu toczyło się życie (szlak handlowy, woda do gospodarstw, pranie itp.), a nie było tylu wygodnych przepraw na drugą stronę co dzisiaj, o wiele częściej żywioł rzeki stwarzał zagrożenie dla życia. Stąd wiele opowieści o topielcach i mamunach zamieszkujących rzekę i robiących ludziom na złość.
Pewna piwniczańska staruszka w 1980 r. przytoczyła taką historię, która przydarzyłą się jej ojcu: "Pewnego razu posed tam za polami, za tym krzyżem, tam się ryby..., A księżyc świyci tak piyknie, tak piyknie księżyc śwjyci. Patrzy, atu takie kamiynie wielkie, tam jak sie idzie na Kokuskę, takie kamiynie są. Siedzi cosi na kamjiniu, głowe mo taką wielką i tak ciapko, ciapko, tak sie bawi, ciapko. Tata patrzy, co mu tam cosi ciapało. Przeląk sie, to bierze te ryby i ak wyciskuje, wyciskuje z tego saka. Ej, przyblizulo się. Lezie z tego kamienia do taty. No to tata niewiele myślący, bierze sak i ucieko. A to sło za niem. Sło. A tata uciekoł do krzyza. Tam jest krzyz. To się wróciuło. Tata przysed do domu i jak buchnął we drzwi, to jaz drzwi się przewróciły. Ze strachu, ze go tompielec goniuł. ...Tompielec, duch. Taki wodny duch".
Miejscem owianym złą sławą jest Czarny Wir w okolicach Muszyny, gdzie przy normalnym stanie wód głębokość rzeki sięga 6-8 m. Tak o nim przeczytamy w albumie "Brzegami Popradu" (1972 r.): Czarny wir. Grozą wieje od samej nazwy. O złośliwości tego wiru, który pochłaniał zawsze największych śmiałków, krążą wśród okolicznych mieszkańców różne dziwne opowieści. Sześć, a nawet osiem metrów głębokości - kamienne komysze na dnie, w które wciąga nieostrożnych woda. Opowiadają ludzie o strasznych,,utopcach", którzy wychodzą z wody o północy po świętym Janie i suszą się przy blasku księżyca na popradzkim kamienisku. I sami przy tym świecą, jakby byli nafosforyzowani.
Maria Lebdowiczowa "Rzeka z miasteczkiem w tle"
Zaszumiały, zawirowały wody trzech potoków, zaśpiewały tajemną pieśń źródeł, połączyły się w bratnim uścisku na zawsze. Narodziła się rzeka spływająca z podniebnych krain ku dolinom [...].
W pewnym miejscu swej drogi, gdy już pokonała liczne przeszkody spływając spienionymi kaskadami w dół, jak rozpędzony źrebak, zawróciła swój bieg ku północy. Hornad, jej niedaleki sąsiad, popłynął, jak wszystkie rzeki po tej stronie Tatr wypływające, na południe do Cisy, Dunaju, a z nimi w objęcia ciepłego morza. Tylko ona odchyliła się wdzięcznym łukiem od swego naturalnego kierunku, południa, wparła mocnym ramieniem w masyw górski i wybrała trudną drogę na północ. I tak już zawsze płynąć będzie [...].
Odgrodzona od południowych dolin skalnym masywem, przedziera się przez góry, kokietuje malowniczymi przełomami [...]
Bo wbrew prawu naturalnemu poprzez góry się przedziera, podobno nawet pod górę płynie, okazując siłę niezwykłą i moc. Więc chociaż narodziła się rzeką kobietą męskie nosi imię, praimię, Poprad. I zespoliły się w niej na zawsze uroda, wdzięk i czarowna magia kobiety z odwagą, potęgą, grozą i władczą siłą przypisywanymi płci męskiej. Ona - rzeka i On - Poprad. Woda, pramateria i bezmiar możliwości, moc odradzania i oczyszczania [...].
Ostatki zamku w Muszynie
B. Z. Stęczyński, Tatry w dwudziestu czterech obrazach, 1860
Jan Kochanowski, Do starosty muszyńskiego, 1582
O starosta na Muszynie
Ty się znasz dobrze na winie;
Znasz i masz, bo tylko z góry
Spuściwszy wóz, aliż Uhry
Okaż swój smak starodawny
Starosto muszyński sławny...
Chceszli się zachować prawie,
Nie szafirem, nie rubinem,
Ale je czci dobrym winem;
A stąd to będziesz miał w zysku,
Że coś dziś obłoków blisku,
To cię pijanymi rymy
Aż do nieba wprowadzimy.